Forum www.brennan.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Cytaty, dialogi itp.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.brennan.fora.pl Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Reeja
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mazury

PostWysłany: Pon 15:12, 05 Maj 2008    Temat postu: Cytaty, dialogi itp.

Piszemy tu jakieś śmieszne dialogi, cytaty i wypowiedzi za filmu.
Kilka, które pamietam:

Booth: Idę do szeryfa.
Brennan: A wiesz gdzie on jest?
Booth: Wykorzystam sztuczke FBI. Popytam miejscowych.

Angela: Powinnieście wyjąć je i zmierzyć.

Booth : Najpierw go skuj, a potem porozmawiacie
Brennan : Dlaczego?
(Ten facet wyrywa się i chce ją zaatakować, Brennan go nokautuje)
Booth : Właśnie dlatego.
Brennan : Zapamiętam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sara
Moderator



Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:36, 06 Maj 2008    Temat postu:

Brennan: Aresztuj go.
Booth: Nie mogę. Potrzebujemy czegoś więcej, niż tylko domysłów.
Brennan: Dowody?
Booth: Suche fakty, skarbie.

Zaczekaj, masz hasło?
-Tak, Cam.
-Co? Jej to nie przeszkadza.
-Twoje hasło też znam.
-To "żonkil".
-Nigdy ci tego nie mówiłam.- No co? Mam oczy.
-Nie jesteście raczej materiałem na kadry CIA.
-zmieniam moje hasło
-Stokrotka?
-Skąd wiedziałeś?
-To twój drugi ulubiony kwiat.
-Znam cię, Bones. Spróbuj jakąś planetę.
-Jowisz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reeja
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mazury

PostWysłany: Wto 8:43, 27 Maj 2008    Temat postu:

Booth: Spójrz, wszyscy ci naukowcy i zezowaci, i jajogłowi, chcieli, żeby to był seryjny morderca. Wtedy to nie byłby jeden z nich.
Brennan: Z nich?
Booth: Z was.
Brennan: Z nas?
Booth: Jeden z was. Wy wszyscy byliście urażeni, że to jeden z was.
Brenan: Wiesz co? Jestem urażona.
Booth: Właśnie to powiedziałem.
Brennan: Jestem urażona, ponieważ...ponieważ...
Booth: Ponieważ zostałaś zdradzona przez jednego z was.
Brenan: Tak. A ty mnie zdradzisz?
Booth: Nie.
Brennan: Niemniej jednak, będę czujna.
Booth: Niemniej jednak?
Brennan:Będzie mnie jutro bolała głowa?
Booth: Cóż, dowiemy się jutro. Hodgins i Zack robią swoje eksperymenty, my robimy swoje.


Angela: Hej, zauważyłeś, że coś się dzieje między Brennan a Boothem?
Hodgins: Brzmi nieźle.
Angela: Istnieje wyraźne napięcie. Odkąd Brennan pozwoliła Sully'emu odpłynąć ku zachodowi słońca bez niej.


Caroline: Taka jest umowa. Wchodzisz albo nie.
Brennan: A co z choinką?
Caroline: Żadnej choinki. Absolutnie. Nawet jeśli poklepiesz go po tyłku.( Bootha oczywiście)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reeja
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mazury

PostWysłany: Wto 20:54, 27 Maj 2008    Temat postu:

Booth: Wiesz co, prowadziłaś kilka spraw beze mnie i stęskniłaś się.
Brennan: Zack za tobą tęskni, nie ja.
- Zack i ja nawet nie rozmawiamy.
- Wydaje się, że on myśli, że to jakiś męski rytuał.
- Może ma rację.
- Nie, nie ma.
- Ale może mieć.
- Powiedziałeś mu to, żebyś nie musiał z nim rozmawiać.
- Cóż, to milsze niż zastrzelenie go.
- Goodman polecił mi zająć się dodatkowym ciałem.
- Więc lepiej się tym zajmij. Następnym razem jak za mną zatęsknisz, podnieś telefon i zadzwoń do mnie. Pójdziemy na lunch czy coś.
- Nie tęsknie za tobą.
- No dalej. Powiedz to!
- Nie tęsknie za tobą!
- Dr. Brennan, Agencie Booth, macie gościa.
- Nie tęsknie.
- Tęsknisz.


Booth: Tak sobie głośno myślę... wierzysz w miłość, nieprawdaż?
Brennan: Wierzę, że dopamina i noradrenalina wywołują euforię z powodu pewnych przyczyn biologicznych, jak zapach, proporcjonalna budowa ciała...
- Proporcjonalna budowa ciała?
- Tak, to jest oznaka dobrego reproduktora. Wydajesz się być bardzo dobrym reproduktorem.
- Jak długo chodzicie ze sobą?
- Jesteśmy...
- Jesteśmy...
- Jesteśmy partnerami. Partnerzy.
- Ja i mój partner rozmawiamy o baseballu.
Booth: Możesz się nie przyznawać do tego, Bones, ale są takie rzeczy, jak miłość, które nie mogą zostać zmierzone w twoim laboratorium.


Booth: Dziś nie jesteś dr. Brennan. Jesteś Temperance.
Brennan: Nie wiem, co to oznacza.
- Niech naukowiec tymczasowo zejdzie na boczny tor.
- Dalej nie wiem, co to oznacza.
- Bones, po prostu... zabierz umysł, ok? Zrób go neutralnym... weź serce i wrzuć je na autostradę.
- Czasami myślę, że jesteś z innej planety...A czasami myślę, że jesteś naprawdę bardzo miły.


Booth: Co za szok dla tej parki. Znaczy, wślizgują się nago do gorącej kąpieli błotnej i ręka szkieletu szturcha ją w, wiesz...
Brennan: Odbyt.
Booth: Bones!
Brennan: Co? To kliniczne określenie tej części ciała, Booth.
Sweets: Dr Brennan? Agencie Booth? Czy byłoby w porządku powiedzieć, że dzięki pracy unikacie osobistej konfrontacji?
Booth: O, dlaczego? Bo nie chcę rozmawiać o, wiesz...
Brennan: Odbycie.
Booth: Naprawdę lubisz to słowo, nieprawdaż?
Sweets: Czy wy kiedykolwiek dyskutujecie o czymś niezwiązanym z pracą?
Booth: Cóż, to jest lepsze niż rozmowa o, wiesz...
Sweets: Odbycie?
Booth: Co jest z wami?!


Sweets: Zawsze pani go tak broni, dr Brennan?
Brennan: Jesteśmy partnerami. Nasze życie zależy od ochraniania się nawzajem.
Sweets: Uważa pan tak samo, Agencie Booth?
Booth: Słodko, mogę tylko mieć nadzieję, że któregoś dnia poznasz co to prawdziwe partnerstwo.
Sweets: Wy dwoje jesteście bardzo blisko, co wykazał powierzchowny, standardowy kwestionariusz i moje nienaukowe obserwacje.
Booth: Tak?
Sweets: Jesteście komplementarni.
Booth: Nie, ona nigdy mnie nie komplementuje. Komplementowałaś mnie w kwestionariuszu?
Brennan: "Komplementarność", nie "komplement". "arność". Miał na myśli, że uzupełniamy się, jako zespół.
- Tak, racja.
- A teraz, przez kilka następnych miesięcy czeka nas dużo pracy.
- To znaczy, że pozostajemy razem?
- Tak.
- Wyczuwam jakieś "ale".
- Aczkolwiek.
- To jest to samo co "ale".
- Zaobserwowałem kilka niesprecyzowanych kwestii, którymi trzeba się zająć.
- Kwestii?
- Tak.
- Wyraźnie widzę między wami bardzo głębokie zaangażowanie emocjonalne.
- Jesteśmy po prostu partnerami.
- A dlaczego sądzisz, że mógłbym pomyśleć inaczej?
- Bo masz 12 lat.
- Nie wyciągaj pochopnych wniosków ze słów Bootha. Jesteśmy profesjonalistami. Są pewne granice, a mogłoby nawet ich tu nie być.
- Nie do końca, znaczy, jeżeli nie byłoby nigdy więcej morderstw, to prawdopodobnie nawet bym się z nią nie widywał.
- To prawda.
- No może wypilibyśmy kawę.
- Prawdopodobnie nie.
- Co?
- Co?
- Nawet kawy byś ze mną nie wypiła?
- Cóż, w twoim scenariuszu nawet byśmy się nie znali, ponieważ nie ma żadnych morderstw.
- Były. Powiedziałem "nigdy więcej morderstw."
- Więc dobrze. Znaczy, moglibyśmy iść na kawę. Wyjaśniliśmy to sobie, tak? Znaczy, całe stosunki między nami to pójście na kawę? Kawa.
- Tak.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reeja
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mazury

PostWysłany: Wto 20:55, 27 Maj 2008    Temat postu:

Brennan: To mój partner, Seeley Booth, a to rzecznik prasowy mojej książki. Ellen Laskow... I jej asystent, Hank.
Booth: Witam.
Ellen: Teraz rozumiem, dlaczego Temperence umieściła te sprośne scenki w swojej książce.
Booth: To nie o mnie. Nie ja. Nie.
Brennan: To nie on.
Ellen: Jasne. Koniecznie musisz wziąć ode mnie numer do tego terapeuty, kochana.
Booth: Poważnie. Ona widuje się z kimś innym.(o Sully'm)
Brennan: Booth.
Booth: Przecież to nie jest powód do wstydu. To znaczy, on jest troszkę niziutki.
Brennan: Nie jest niski. Tylko, dlatego, że nie jest tak cholernie wysoki jak ty...


Sully: No co, proszę cię o męską poradę, jesteś facetem.Czego tu nie rozumieć?
Booth: Po pierwsze, faceci, nie proszą o radę,a po drugie, nie mam zamiaru pomóc ci pójść z moim partnerem do łóżka.
- Dlaczego nie? Chyba jej nie pragniesz. Chyba, że... Pragniesz jej?
- Nie, daj spokój, Bones jest... ona jest moim partnerem.
- Oho... dlatego potrzebujesz leczenia psychiatrycznego, masz ochotę na swojego partnera.
- Nie jestem na leczeniu. Ok? To jest ocena. Wielka różnica.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sara
Moderator



Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:52, 28 Maj 2008    Temat postu:

Brennan: Nie mogę lecieć z tobą do Los Angeles, muszę zidentyfikować wojownika z epoki żelaza.
Booth: Wojownika z epoki żelaza!? Kiedy to było?
Brennan: 1500 lat temu.
Booth: Świeże szczątki zwłok są trochę bardziej pilne.
Brennan: Zdajesz sobie sprawę, że świeże szczątki zdarzają się częściej niż te z epoki żelaza
Booth: Kiedy mówisz takie rzeczy, to żeby mnie wkurzyć, prawda?


Booth : Najpierw go skuj, a potem porozmawiacie
Brennan : Dlaczego?
<gościu wyrywa się chce ją zaatakować, Kości go nokautuje>
Booth : Właśnie dlatego.
Brennan : Zapamiętam.


Brennan:Nie czaruj mnie uśmiechem
Booth:To uprzejmość


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reeja
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mazury

PostWysłany: Śro 20:14, 28 Maj 2008    Temat postu:

Angela:...Ale kiedy go nie zatrudnisz, to tylko przedłużysz to kulawe usprawiedliwienie, żeby nie wybierać się w teren z Boothem.
Brennan: Dlaczego miałabym tak robić?
Angela: Ponieważ... kiedy Hodgins i ja uciekliśmy z naszego ślubu, zostawiliśmy ciebie i Bootha stojących przed ołtarzem i ten archetypiczny widok całkowicie cię wystraszył.
Brennan: Nie, to nie tak.
Angela: Kochana, to nie jedyna z rzeczy, które próbujesz utrzymać w sekrecie, a ja odkrywam prawdę. To jest ten moment, gdzie mówię ci coś, co jest prawdziwe, dzięki czemu możesz doganiać swoją własną rzeczywistość.
Brennan: Ange, nie mam pojęcia o czym mówisz.
Angela: Co właściwie potwierdza moją teorię. Naprawdę bardzo cię kocham, słodziutka i wiem, że ty to odwzajemniasz. Porozmawiamy znów kiedy ją dogonisz.


Hodgins: Dlaczego dziury są zawsze wielkości ćwierć dolarówki a guzy grepefruita?
Zack: Na pytania retoryczne się nie odpowiada.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sara
Moderator



Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:11, 30 Maj 2008    Temat postu:

Nigdy z nikim o tym nie rozmawiałeś? Musisz. Może z twoją dziewczyną tą doktor?
Booth: Nie. Wiesz, ona jest... no wiesz, ona jest tylko moją partnerką. Wiesz co, mam robotę. Muszę iść.
- Pewnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reeja
Administrator



Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mazury

PostWysłany: Śro 20:37, 02 Lip 2008    Temat postu:

Cam: Hodgins znalazł utlenione żelazo w jego ranach.
Booth: Utlenione żelazo. Co to jest?
Bones i Cam: Rdza!
Booth: Dlaczego nie powiedziałaś po prostu rdza?
Bones: Przecież powiedziała.

Booth: To zadziwiające Bones, ty naprawdę potrafisz być czasem złośliwa

Cam: Dlaczego dr Brennan się nie przeciwstawiła? No wiesz, przeciw zatrudnianiu mnie bez poinformowania jej? Onieśmielam ją tak?
Booth: Bones nic nie onieśmiela.
Cam: Więc dlaczego?
Booth: Widziałaś kiedyś jak wpatruje się w ludzkie szczątki zanim podejmie decyzję? Ty jesteś ludzkimi szczątkami, a ona jeszcze nie podjęła decyzji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.brennan.fora.pl Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin